piątek, 8 stycznia 2016

To już dwa miesiące minęło ...

    Od 8 listopada do 8 stycznia - to już dwa miesiące mojej samotności. Cały czas byłam zajęta załatwianiem różnych formalności i spraw .... Starałam się żyć normalnie. Zajęłam się, jak zwykle - przygotowaniem Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia .... Była choinka, a właściwie gałązki świerku srebrnego w wazonie - ze srebrnymi i czarnymi bombkami, było sianko pod białym obrusem i opłatek ..., pusty talerz i wolne miejsce przy stole .... Prezenty też były ....
    W naszej kwaterze - w Kolumbarium, gdzie mój mąż spoczywa -  zawsze było zapalone światełko, był stroik świąteczny, różyczki białe ....  kolędy .... i opłatek .... no i łzy też były ...




                         Mimo całej tej oprawy ..... - były to - bardzo, bardzo smutne Święta .... 


2 komentarze:

  1. Irenko,czas wszystko leczy.Ale musisz to przeżyć,jeszcze kilka miesięcy będzie ciężko.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jadziu, bardzo dziękuję za słowa wsparcia.Życzę również dla Ciebie i Rodziny szczęśliwego 2016 Roku !!!! Ir. P.

    OdpowiedzUsuń